Jeśli mogę coś poradzić innym kobietom, to aby słuchały siebie i swojego ciała oraz – co ważne – zebrały wystarczającą wiedzę o tym, jak chcą urodzić, jakie są możliwości i co im w tym pomoże. Przede wszystkim chcę, żeby wiedziały, że są silne i wyjątkowe – mówi Marcelina Zawadzka, fotomodelka i prezenterka telewizyjna. Zdradziła nam, czym ciąża ją zaskoczyła i co zmieniła w jej życiu, aktywności fizycznej i diecie.
Jesteś bardzo aktywną osobą. Czy zmieniłaś swoje rutyny treningowe, od kiedy jesteś w ciąży?
Na początku dużo się nie zmieniło i wszystko robiłam, tak jakby się nic nie stało. W końcu przyszedł czas, kiedy zauważyłam, że jednak zaczęły mi się zmieniać możliwości fizyczne. To moja pierwsza ciąża. Trudne było dla mnie to, że wcześniej byłam osobą aktywną, z zawsze pełną listą rzeczy do załatwienia, a do tego dochodziły jeszcze treningi. Tymczasem z każdym miesiącem energii ubywało. W trzecim trymestrze często czuję się już tak, jakby ktoś wyciągnął mi wtyczkę z prądem.
Będąc w ciąży, uczę się siebie i testuję inne ćwiczenia niż te, na które stawiałam dotychczas. Więcej jest w nich rozciągania, ćwiczeń miednicy. Na pewno nie są to już dające mocno w kość treningi siłowe. Teraz przeważa u mnie joga, wykupiłam też kurs treningowy z elementami oddychania i medytacji.
A co z dietą?
Na pewno pojawiło się dużo więcej smaków i chęci na różne rzeczy. W drugim trymestrze wyjechałam do Tajlandii, więc jadłam to, co tam było. Wydawało się, że dobre warzywka z ryżem to nie problem, ale z drugiej strony wszystko jest tam smażone i pikantne. Te ostre rzeczy nawet mi smakowały. Uzgodniłam z moją panią doktor, że mogę je jeść, bo miałam co do tego wątpliwości. Zobaczymy, czy dziecko będzie lubiło takie smaki (śmiech).
Tak naprawdę rozkręciłam się jednak dopiero w trzecim trymestrze. Zauważyłam, że mam ogromną ochotę na słodkie. Mam takie momenty, że wręcz nie mogę przestać myśleć o słodyczach. Tak było z truskawkami, których zjadałam bardzo duże ilości. Na szczęście był na nie akurat sezon. Obawiałam się jednak, że mogą być pryskane. W ogóle jem teraz dużo więcej owoców, na przykład borówek. Mój narzeczony robi świetne smoothie z borówkami, kruszonym lodem, dobrą odżywką białkową, masłem orzechowym… Chyba jest tam wszystko, co sobie można wyobrazić, pycha!
Wiele kobiet obawia się okresu ciąży ze względu na złe samopoczucie czy poród. Czy wszystko odbywa się tak, jak myślałaś, a może coś cię zaskoczyło?
Przy pierwszej ciąży dużo rzeczy może zszokować. Dla mnie zaskoczeniem był spadek energii, to, że z niektórych aktywności musiałam zrezygnować. Puchnięcie nóg, ale to w sumie klasyka. Co do strachu przed porodem – marzy mi się, aby to nie był tylko moment bólu i strachu. Chciałabym przez to przejść po prostu jako przez etap, który jest też pięknym momentem w życiu nowo narodzonej mamy, oczywiście trudnym, ale zarazem cudownym, pomimo bólu. Jestem otwarta na to, co się może wydarzyć w trakcie porodu, ale chcę zaufać swojemu ciału i położnej. Wiem, że wszystko może pójść inaczej, niż sobie zaplanowałam, ale będę się starała urodzić siłami natury. Jeśli mogę coś poradzić innym kobietom, to aby słuchały siebie i swojego ciała, zebrały wystarczającą wiedzę o tym, jak chcą urodzić, jakie są możliwości i co im w tym pomoże. Przede wszystkim chcę, żeby wiedziały, że są silne i wyjątkowe. Od nas naprawdę sporo zależy, a im lepiej przygotujemy się mentalnie oraz merytorycznie, tym większą pewność mamy, co będzie dla nas dobre podczas porodu.
Czy planujesz jakieś przerwy zawodowe związane z ciążą i macierzyństwem, czy może masz już plan, jak pogodzić pracę z opieką nad dzieckiem?
Chcę mieć czas dla dziecka. Myślę o miesiącu, który spędzę tylko z nim. Co dalej? Wszystko zależy od tego, jak się będę czuła psychicznie i fizycznie oraz jaka będzie sytuacja z maluchem. Jest dużo znaków zapytania. Mam pewne projekty, które są rozpoczęte i nad którymi pracuję. Są przyszłościowe, ważne społecznie i zależy mi na nich. Będę więc starała się godzić pracę z macierzyństwem, ale i tak na pierwszym miejscu będzie ten czas tylko dla nas.
Jak wygląda twoja pielęgnacja w trakcie ciąży? Czy zwracasz szczególną uwagę na pielęgnację swojego ciała?
Tak, od samego początku zwracam na to dużą uwagę. Stosuję i testuję dużo kremów na uelastycznienie skóry. Teraz pracuję nad takimi formułami, które będą zabezpieczeniem mamy i dziecka. Jestem po kosmetologii i to bliski mi temat. W ciąży zaczęłam zwracać jeszcze większą uwagę na to, co jest dobre, a co nie, co może uczulać i jakie są składy kosmetyków. Jestem od dłuższego czasu w procesie testowania produktów, które prawdopodobnie będę mogła później pokazać i polecić innym przyszłym mamom.
Jak przygotowujesz się do narodzin maluszka? Zaczęłaś już urządzać pokój dla dziecka? Masz już jakieś pomysły na imię?
Mamy wybrane imię, ale nie chcielibyśmy go jeszcze zdradzać. Obiecałam to mojemu narzeczonemu i nawet mnie samą dużo kosztuje dotrzymanie tej obietnicy. Nawet nasi najbliżsi znajomi tego jeszcze nie wiedzą, więc to nie jest tajemnica tylko na potrzeby tego wywiadu. Jeśli chodzi o pokój, to mamy sypialnię i w niej zrobiliśmy mały kącik dla dziecka. Max złożył już nawet łóżeczko, które było prezentem od moich rodziców. Wszystko inne też kompletujemy i nawet czasami się zastanawiam, czy to już nie najwyższa pora, żeby mieć to gotowe. Najważniejsze, że jest w nas miłość i gotowość na dziecko, a nie tylko na to, co materialne, co należy skompletować.