Klaudia Klara
Youtuberka
Na swoim kanale opowiadasz w zabawny sposób o troskach życia. Czy jednak zawsze jest tak kolorowo – youtuberzy często mówią o hejcie, z którym muszą się mierzyć – jak to wygląda u Ciebie?
W internecie – jak w życiu, łatwo kogoś brzydko obgadać. Krytyka czasami jest konstruktywna, a czasami służy tylko ludziom, aby wyładować się na innych i kogoś ośmieszyć. Jeżeli wiesz kim jesteś i co sobą reprezentujesz, jeżeli znasz swój cel publikacji w sieci to anonimowe, wulgarne lub agresywne wpisy nie powinny Cię nadto przejmować. Ja mam to szczęście, że hejt jakoś mocno mnie nie dotyka, może zastanowiłabym się nad sensem istnienia w sieci, gdybym dostawała na swoją głowę wiadro pomyj za każdym razem, kiedy coś nowego wrzucę na YouTuba. Tak nie jest. Jest wręcz bardzo pozytywnie, dlatego działam dalej.
Jak sobie radzisz w takich sytuacjach? Wiele osób bardzo przejmuje się hejtem, który ich spotyka.
Jak wcześniej wspomniałam – jeżeli przy każdej mojej publikacji internauci prześcigaliby się w dokuczaniu mi – zastanowiłabym się, dlaczego wzbudzam u nich takie złe emocje. Tymczasem ja robię komedię. Czasem ktoś napisze, że głupią… ale komedia czasem jest głupia, ale śmieszna. Lubię ludzi rozśmieszać.
Jak myślisz, z czego wynikają te sytuacje? Co powinno się z nimi robić i jak sobie z nimi radzić?
Ludzie w internecie poruszają tematy religii, polityki, kłopotów rodzinnych czy depresji – takie wątki wzbudzają moim zdaniem najwięcej hejtu. Często także matki z dziećmi wzbudzają w innych kobietach chęć wypowiedzenia się na temat macierzyństwa pod kątem skrytykowania innej matki. Hejt, który zakrawa o groźby karalne czy mocne ubliżanie, ośmieszanie autora postu powinien mieć szansę weryfikacji z jakiego ID ów hejterki komentarz został napisany.
Zaczynałaś jako singielka, a teraz zostałaś matką. Czy hejterskie zachowania nasiliły się? Czy fani krytykują Twoje dziecko lub Ciebie jako matkę?
Kiedy widzowie dowiedzieli się, że biorę ślub i spodziewam się dziecka niektórzy zareagowali wpisem, że ich oszukałam. Że mówiłam, że jestem szczęśliwa jako singielka, że robię fajne rzeczy, a tu nagle się okazało, że jednak mam faceta i zakładam rodzinę. Tymczasem to zupełnie nie tak! Ja z całą pewnością siebie mówiłam, że życie singielki jest bardzo ciekawe, ma się dużo czasu dla siebie i na realizację swoich pasji czy doszkalanie się zawodowe. To też czas, kiedy samemu decyduje się na co się wydaje pieniądze i ile. Kiedy samemu zarabia się na rachunki i to daje dużą dumę. Dużą pewność siebie, bo kiedy kobieta potrafi zarobić na swoje potrzeby i jeszcze jej zostaje i jeszcze stać ją na fajne wakacje to czuje, że w życiu sobie poradzi. I z takiego punktu wyjścia pozwałam się z moim przyszłym mężem. Byłam silna i wesoła. Co próbuję tłumaczyć dziewczynom w internecie.
Czy w związku z tym Twoje reakcje i sposoby na radzenie sobie z hejtem zmieniły się? Wiele, znanych w sieci matek, szczególnie po urodzeniu pierwszego dziecka, musiało się zmierzyć z hejtem, co z pewnością nie jest wtedy łatwe…
Po dziecku utyłam i jeszcze nie wróciłam do dawnej formy, więc zdarzyło się przeczytać o sobie: grubas. I co z tego? Dziś jestem taka, za pół roku inna. Dziś ktoś mi napisze, że jestem za gruba, jutro, że mam krzywy nos, a po jutrze, że brzydki kolor włosów… Nie traktuję serio osób zajmujących się wyglądem zewnętrznym. Wydaje mi się to płytki. Na fejsbuku jest grupa MaDki Fejsbudowe – tam zdaje mi się jest festiwal nienawiści w stosunku do świeżo upieczonych matek. Ciągle ktoś wrzuca posty innych kobiet z wygumkowanymi oczami i podpisuje coś a la: zobaczcie jaka żenada. Nie wiem czemu kobiety robią to kobietom. Czemu śmiejąc się z innych chcemy czuć się lepsze. W końcu każda z nam popełnia błędy, ale każda z nas kocha swoje dzieci nad życie. Po co brnąć w pełne żółci emocje jak można iść droga uśmiechu i wzajemnego szacunku.
Czy skoro teraz zostałaś matką, masz misję, żeby mówić o hejcie otwarcie, pokazywać, że go nie popierasz, co może sprawi, że hejterzy zobaczą, że nie są anonimowi i może skala problemu zmniejszy się? Czy uważasz, że otwarte rozmowy na ten temat są sposobem edukowania młodego pokolenia?
Ja robię komedię, a hejt leży jakby po drugiej stronie kija, więc za bardzo go nie dotykam. Czasami w swoich filmikach śmieję się z naszych przywarów. Na przykład filmik: „Koleżanki, koleżanki” mówi mocno o tym jak kobiety traktują siebie wzajemnie. Film „Piłeś? Nie podrywaj!” pokazuje w żartobliwy sposób jak wygląda podpity facet podrywający kobietę. A moje wideo „Do Biedry po ziemniaki w pełnym makijażu” pokazują kobietom jak męskie ego różni się od damskiego, i że może warto abyśmy my kobiety wrzuciły trochę na luz. Jako matka życzę swojej córce, aby kiedy ona dorośnie kobiety traktowały siebie z większym humorem, aprobatą i wzajemną łagodnością. Także w sieci!