Łukasz Wojtasik
Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę
Badania alarmują, że średni czas korzystania z sieci przez dzieci i młodzież rośnie w niepokojącym tempie. Internet udostępniamy też coraz młodszym dzieciom, głównie w postaci tabletów i smartfonów.
Ma z nimi kontakt blisko połowa maluchów przed ukończeniem drugiego roku życia i ponad 8 na 10 przedszkolaków.
Patrzymy na to z niepokojem, tymczasem sami też nie rozstajemy się z telefonami. Modelujemy w ten sposób negatywne zachowania, ponieważ dzieci uważnie nas obserwują i naśladują. Coraz mniej czasu poświęcamy na relacje, tak kluczowe dla szczęścia, poczucia bezpieczeństwa i prawidłowego rozwoju naszych dzieci. Nie dotyczy to oczywiście wszystkich rodzin, jest jednak niewątpliwie wyraźnym trendem. Internet może być pozytywnym dodatkiem do dziennej dawki rozrywki i edukacji, może wspierać rozwój i można wykorzystać czas przed ekranem na budowanie z dzieckiem relacji. Jeżeli jednak jest go dużo, jeżeli nie kontrolujemy treści z których dziecko korzysta a tym bardziej kiedy zauważymy, że staje się dla dziecka najważniejszą aktywnością, kiedy cierpią na tym relacje, na pewno czas na refleksję i na zmiany.
Nie za wcześnie, z umiarem
Dzieci do drugiego roku życia nie powinny korzystać z urządzeń ekranowych. Badacze ostrzegają, że może to mieć negatywny wpływ na rozwój ich mózgu. Pierwsze lata życia to czas na doświadczanie świata wszystkimi zmysłami w relacji z rodziną. Coraz więcej specjalistów podkreśla, że im później damy dziecku do ręki smartfona, tym lepiej. Jeżeli podejmujemy tę decyzję, to ważne, żeby ograniczyć czas – początkowo wystarczy pół godziny, w wieku przedszkolnym nie więcej niż godzina. Wraz z wiekiem dziecka czas ten można wydłużać zachowując jednak umiar i dbając o odpowiednią dawkę aktywności dziecka offline – na zabawie, ruchu na świeżym powietrzu, kontaktach z rodziną i rówieśnikami.
Tylko bezpieczne treści
Internet pełny jest treści, które mogą mieć szkodliwy wpływ na emocje i rozwój dzieci. Szczególnie niebezpieczna jest pornografia – coraz brutalniejsza i wulgarna i coraz łatwiej dostępna. W Polsce ogląda ją ponad 40 proc. dzieci w wieku szkolnym. Do gabinetów terapeutycznych trafiają nawet kilkuletnie dzieci straumatyzowane treściami, na które trafiły w sieci. Nie możemy zostawiać małych sam na sam z internetem. Musimy im towarzyszyć przy ekranie lub zadbać o filtrowanie treści korzystając z aplikacji i programów kontroli rodzicielskiej. Obecnie robi to jedynie co piąty rodzic!
Rozmowa i uważność
Od czasu, kiedy dajemy dziecku dostęp do internetu powinniśmy tez rozmawiać o szkodliwych treściach, tak żeby potrafiło odróżnić w sieci dobro od zła i żeby zawsze w sytuacji niepokoju wiedziało, że może na nas liczyć. Warto też pokazywać dzieciom wartościowe zasoby i zastosowania sieci. Kiedy zaczynają już samodzielnie korzystać z sieci bądźmy tego ciekawi, tak jak jesteśmy ciekawi np. jego doświadczeń szkolnych. Dajmy sobie pokazać gry, w które gra, filmy które ogląda. Aktywnie uczestnicząc w życiu dziecka możemy zapewnić mu realne bezpieczeństwo.
Zasady
Korzystaniu dziecka z sieci muszą towarzyszyć zasady. Obok czasu, który może na to poświecić i treści, z których korzysta, dobrze zwrócić uwagę na kilka innych aspektów bezpieczeństwa. Kontakt z ekranem smartfona negatywnie wpływa na sen, więc ważne, żeby odłożyć go co najmniej godzinę przed pójściem do łóżka. Ekrany podczas posiłków negatywnie wpływają na rodzinne kontakty – warto ustalić zasadę posiłków bez ekranów. Dobrym pomysłem jest też ładownie telefonów poza sypialnią, żeby nie rozpraszały i nie kusiły. Dobrze jest się zastanowić nad szerszym katalogiem czasu i miejsc bez ekranów. Pamiętajmy, że zasady nie powinny dotyczyć jedynie dzieci. Sami też się im poddajmy i bądźmy dla dzieci przykładem.